bodo pieśniarz warszawy |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
EUGENIUSZ BODO notka biograficzna |
|
|
Aktor, reżyser, scenarzysta, producent. Urodził się w Warszawie, zmarł w wieku 44 lat w łagrze koło Kijowa (dawne ZSRR). Jego ojciec był kierownikiem kabaretów i kin. Z pochodzenia był Szwajcarem. Aktor przez całe życie zachował obywatelstwo szwajcarskie.
Od 1919 grał w teatrach warszawskich, m. in. w "Qui pro Quo" (1921-25), "Nowe Perskie Oko" (1927-28), "Morskie Oko" (1928-29; 1930-31; 1933), "Orfeum" (1929-30), "Wesołe Oko" (1931-32), "Banda" (1932), "Nowy Momus" (1933), "Cyganeria" (1933), "Wielka Operetka" (1934), "Hollywood" (1935), "Cyrulik Warszawski" (1935; 1937-38), "Wielka Rewia" (1937-38). Wiosną 1939 otworzył kawiarnię "Cafe Bodo".
W sierpniu 1939 zaangażował się do nowego teatrzyku "Tip-Top". Po zakończeniu kampanii wrześniowej wydzierżawił kawiarnię zrzeszeniu aktorek i wyjechał do Lwowa, gdzie podjął działalność estradową jako piosenkarz kierowanego przez H. Warsa zespołu "Jazz Tea", śpiewając swe przedwojenne przeboje w języku polskim i rosyjskim.
Został aresztowany przez NKWD 26 czerwca 1941 roku we Lwowie i wywieziony wprost do Moskwy, gdzie osadzono go w więzieniu na Butyrkach. Kilkakrotnie ponawiane starania polskiej ambasady, dążącej do uwolnienia aktora, pozostały bez skutku; swą odmowę władze radzieckie motywowały posiadaniem przez aktora obywatelstwa szwajcarskiego.
Wiosną 1943 aktor został przeniesiony do Więzienia Nr 1 w Ufie, skąd wkrótce, już umierającego, wywieziono do łagru k. Kirowa, gdzie zmarł bezpośrednio po przybyciu. Był aktorem wszechstronnym i perfekcyjnym.
Przysadzisty, o grubych i nieregularnych rysach twarzy, był świetnym artystą estradowym, tancerzem i piosenkarzem. Niezwykle muzykalny, obdarzony ciepłym głosem śpiewał w niemal każdym filmie. W 1932 zdobył tytuł "króla aktorów polskich", a w 1936 tytuł "króla mody". W latach 30-tych coraz więcej uwagi poświęcał poza aktorskim aspektom pracy filmowej. Wraz z M. Waszyńskim i A. Brodziszem stworzył wytwórnię "B-W-B" (1931), a w 1933 zorganizował własny ośrodek produkcyjny "Urania". Pragnął poświęcić się reżyserowaniu filmów, lecz wojna przerwała te zamiary. Bodo był jedną z najważniejszych postaci polskiego kina, awansując już po latach do roli jego symbolu.
Bogdan Junod (nazwisko rodowe)
Bohdan Eugène Junod (nazwisko pełne)
|
Jak umierał Eugeniusz Bodo
7 października 2008
65 lat temu, 7 października 1943 r., w sowieckim łagrze w obwodzie archangielskim zmarł Eugeniusz Bodo, przedwojenny gwiazdor filmowy, piosenkarz, aktor kabaretowy i ulubieniec milionów Polek. W PRL-u jego śmierć okryta była zasłoną milczenia, oficjalna wersja głosiła, że zastrzelili go Niemcy po wkroczeniu w 1941 r. do Lwowa.
Tajemnicę jego śmierci przedstawił w swoim filmie "Eugeniusz Bodo - za winy niepopełnione" znany historyk kina, Stanisław Janicki. Już w 1972 r. w swej audycji telewizyjnej, gdy poprosił widzów o nadsyłanie wspomnień o aktorze, otrzymał kilka informacji od osób, które zetknęły się z Bodo podczas deportacyjnych tułaczek po Związku Sowieckim. Mógł je wykorzystać dopiero w latach 90. i wtedy właśnie postanowił zrealizować dokument. Skorzystał też ze wspomnień muzykologa polskiego pochodzenia Alfreda Mirka, który w 1990 r. wydał w Rosji "Dziennik więźnia".
Mirek spędził w sowieckich łagrach wiele lat. I to on w 1943 r. w więzieniu NKWD na moskiewskich Butyrkach zetknął się z Eugeniuszem Bodo. Aktor był tam już od dwóch lat, został aresztowany w czerwcu 1941 r. we Lwowie i przewieziony do Moskwy. Nikt go nie przesłuchiwał, jakby o nim zapomniano. Znajdował się już w ciężkim stanie, słabł i puchł, nerki odmawiały mu posłuszeństwa. Aby oszukać głód, pił duże ilości wody z solą. Pewnego dnia został zabrany z celi. Kilkanaście miesięcy później Alfreda Mirka wywieziono do łagru i tam spotkał więźnia, który był świadkiem śmierci polskiego aktora. Kiedy przywieziono go do obozu, znajdował się już w stanie agonii. Wprost z wagonu zaniesiono go na noszach do łagrowego szpitala i stwierdzono zgon. Ciało wrzucono do zbiorowego grobu.
Kiedy we wrześniu 1939 r. Eugeniusz Bodo ruszył z Warszawy na wschód i znalazł się we Lwowie, liczył, że będzie to jedynie przystanek w jego podróży do świata nieogarniętego wojną. Występował we lwowskim Teatrze Miniatur, potem związał się z zespołem Tea-Jazz Henryka Warsa. Słynny polski aktor posiadał bowiem szwajcarski paszport. Jego ojciec, Teodor Junod był z pochodzenia Szwajcarem, Bodo - to pseudonim aktora, ułożony z sylab jego pierwszego imienia (Bohdan) oraz imienia matki (Dorota).
Nie przypuszczał, że ów dokument zamiast ułatwić mu wyjazd, okaże się dla niego przekleństwem. Już po uwięzieniu, gdy o uwolnienie aktora starali się przedstawiciele polskiej ambasady w Moskwie, usłyszeli od władz sowieckich stwierdzenie, ze los obywatela Szwajcarii nie może być przedmiotem rozmów. Z tego samego powodu nie objęła go amnestia dla Polaków przetrzymywanych w więzieniach i łagrach, ogłoszona po podpisaniu porozumienia z rządem gen. Sikorskiego.
Gdyby Eugeniusz Bodo mógł to przewidzieć, zapewne dawno zrezygnowałby ze szwajcarskiego paszportu. U szczytu kariery nie był mu przecież do niczego potrzebny.
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 6 odwiedzającytutaj! |
|
|
|
|
|
|
|